Jesień, jesień...

Dzisiaj rzecz z innej beczki - bukiet z liści klonów. I wyjątkowo nie jest on tylko moją robotą - ukłony należą się mojej mamie, bo to w połowie jej robota:) powiem więcej, wyjątkowo zdolna z niej uczennica;p ale w końcu po kimś mam te skłonności do ręcznych robótek:)




3 komentarze:

Komentarze